Witam.
W jakich warunkach najlepiej rozpocząć naukę latania na paralotni??
W górach, za holem na równinie czy może nad morzem??:)
Góry, równiny czy morze...?
Moderatorzy: zbyszek_wlodarczak, kamil_rc, wojtek.domanski
Ja zacząłem od zbiegania z górki która pozwalała na wznoszenie się... a może lepiej by to nazwać skoki o metrowej wysokości i kilkunastu/kikkudziesięciu metrach :) Potem była bardziej stroma... a skończyłem na PPG przechodząc przez hol na kursie. Teraz stwierdzam, że najprostszą metoda jest hol bo holujący myśli troche za ciebie... z drugiej strony te kilomety w nogach przy zabawie jako samouk napewno nie tylko zaowocowały kondycją ale i dały dobrze poczucie hmm... nie wiem jak to nazwać... napewno dużo ciekawego doświadczenia i nie poszło to na marne. Moim skromnym zdaniem kurs odrazu nie jest dobrym rozwiązaniem... jeśli kupisz stare skrzydło za praktycznie bezcen... do tego ksiażeczkę i sam zaczniesz męczyć temat to potem na kursie pójdzie Ci łatwiej szybciej przez co jeśli instruktor będzie elastyczny i chętnie będzie przekazywał wiedzie to nauczysz sie dużo więcej. Oczywiście wszytko na zasadach "lataj synku nisko i powoli" bo żeby była jasność nikomu nie polecam latania bez kszty umiejętności...